Dzień 15.
Noc minęła w miarę spokojnie, tzn. nikt nas nie niepokoił, ale nad ranem chyba cały ruch kołowy został skierowany na naszą ulicę i w dodatku wszyscy chyba jeździli tam i z powrotem. Wstaliśmy i zaraz po ogarnięciu się, pojechaliśmy na peryferie miasta do tutejszego oddziału Britza, aby zrobić przegląd auta. W Darwin powiedzieli żeby zrobić go przy 45000 kilometrów, a my mamy o 2000 mniej, ale następny oddział Britza przy którym będziemy jest w Alice Springs, a tam już będzie prawie 47000 kilometrów. Jednak babki w Britzie stwierdziły, że to nic nie szkodzi i że mamy jechać do Alice, bo robić przeglądu o 2000 km za wcześnie nie będą. Koniec końców wróciliśmy do centrum na ten sam parking, który godzinę wcześniej opuściliśmy i poszliśmy do miasta na śniadanie i zakupy. Trochę poszwędaliśmy się po centrum i pojechaliśmy do Fremantle – miasteczka (bardzo już prowincjonalnego) graniczącego z Perth od zachodu. Tam zabawiliśmy do wieczora zwiedzając bardzo ciekawe muzeum imigracji oraz włócząc się po uliczkach. Na koniec zjedliśmy kolację i pojechaliśmy na wschód. Teraz naszym odległym celem jest Port Augusta. Na razie wszakże zmierzamy do Wave Rock (chcemy ją oglądać jutro), od której dzieliło nas z Perth tylko około 300 km. Obecnie jesteśmy gdzieś w połowie drogi i zatrzymaliśmy się na przydrożnym parkingu na noc.
|
Deptak w Perth |
|
Nocny widok na city |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz